Wywiady

Wywiady

Wywiad z burmistrzem cz. IV

Każdy wywiad (jak większość dzieł pisanych na tym świecie) powinien mieć swój początek i koniec. I dlatego też czwarta część naszego wywiadu z burmistrzem tymczasowo nosi znamiona ostatniej - przynajmniej do czasu kiedy powstanie następna. W kolejnych pytaniach poruszamy sprawę budownictwa socjalnego w naszym mieście, pytamy o ocenę wyników ostatnich wyborów samorządowych oraz namawiamy na zwierzenia o tym, co stanowi największy problem w sprawowaniu władzy dla naszego burmistrza.

 

Czy widzi Pan potrzebę budownictwa komunalno/socjalnego we Wschowie, jakie są przeszkody w realizacji tej potrzeby? Czy uważa Pan, że korzystniejsze jest tworzenie mieszkań komunalnych czy też rozwijanie prywatnego budownictwa, mieszkań czynszowych?

Aktualnie prawo nakłada na gminę obowiązek posiadania lokali socjalnych. Tak więc sprzedaż przez gminę nawet wszystkich mieszkań komunalnych jest dopuszczana przez prawo - z wyłączeniem lokali socjalnych, na których sprzedaż również nie pozwala aktualnie obowiązująca uchwała Rady. Odrębnym problemem jest ilość tych mieszkań (socjalnych), i mam przekonanie, że ich liczba jest aktualnie za mała. Jeżeli gmina miałaby uczestniczyć w budowie mieszkań to tylko w zakresie budownictwa socjalnego. Sfera budownictwa komunalnego, czynszowego to obszar zdominowany przez działalność prywatnych inwestorów. Po paru latach zastoju w tej dziedzinie pojawiła się w ostatnim czasie aktywność prywatnych firm w tym zakresie. Mamy dwóch inwestorów, którzy już nabyli działki we Wschowie – obie w otoczeniu Osiedla Jagiellonów. Mają tam powstać nowoczesne, wielorodzinne budynki mieszkalne. Wszystko wskazuje na to, że obie inwestycje rozpoczną się w roku 2012 i dzięki nim na rynku pojawi się około 100 mieszkań.

Równolegle prowadzimy wstępne prace i badanie potrzeb w zakresie Towarzystwa Budownictwa Społecznego (TBS). Jest to formuła adresowana do pewnej grupy docelowej społeczeństwa, do której przynależność jest określana przez dochody. Jeśli przeprowadzone ankietowanie potwierdzi, że wśród wschowian są chętni i kwalifikujący się do tego programu obywatele, to wówczas będziemy próbowali taką formę budownictwa uruchomić.

Natomiast zadaniem głównym gminy jest koncentrowanie się nad poszerzaniem oferty mieszkań socjalnych i ten cel małymi krokami jest realizowany w ramach własnych środków finansowych. Jednym ze sposobów jest adaptowanie istniejących w budynkach, a niewykorzystywanych obecnie pomieszczeń gospodarczych (np. pralnie) lub zagospodarowywanie istniejących mieszkań poprzez ich remonty i podziały w taki sposób, aby odpowiadały dzisiejszym wymaganiom mieszkań socjalnych.

Działania te prowadzone są ze świadomością pewnego dylematu społecznego. Lokale socjalne są przeznaczone dla osób, które są do nich eksmitowane. Jeśli podjęty zostałby wysiłek budowy nowego budynku z przeznaczeniem na mieszkania socjalne, obowiązujące prawo budowlane wymuszałoby realizację tej inwestycji zgodnie z aktualnymi standardami. Mogło by więc dojść do sytuacji, w której eksmisja nastąpiłaby do lokalu o lepszych parametrach użytkowych i nosiłaby znamiona pewnej niesprawiedliwości społecznej.

Ale czy nie istniałaby potrzeba i możliwość zabezpieczenia lokali socjalnych o nieco lepszym standardzie dla rodzin znajdujących się w trudnej finansowo i społecznie sytuacji, które nie są w stanie utrzymać mieszkania z własnych środków i spotyka je z tego powodu eksmisja z dotychczas zajmowanego lokalu czynszowego?

Aktualne przepisy nie pozwalają na przydział lokalu socjalnego na dłuższy okres czasu. Osoby kierowane do takich lokali są meldowane tylko  na czas określony. Do lokali socjalnych trafiają osoby co do których sąd wydaje decyzję o eksmisji na wniosek zarządcy lokalu, a gmina ma prawny obowiązek takiej osobie zapewnić lokal socjalny. Tak więc gmina nie do końca ma wpływ na to kto trafia do danego lokalu socjalnego. Skuteczniejszym sposobem wsparcia w takich sytuacjach jest kierowanie pomocy w postaci dodatków mieszkaniowych, które wraz ze stosunkowo niskimi czynszami w lokalach komunalnych (np. w stosunku do okolicznych miast) powodują utrzymanie faktycznych wydatków na mieszkanie na niskim poziomie.

Dodatkowo nie czuć dzisiaj ze strony społeczeństwa czy lokalnych organizacji nacisku na rozwiązywanie problemów związanych z lokalami socjalnymi poprzez wybudowanie nowego budynku, w którym znalazłyby się takie lokale. Na taką inwestycję trzeba by było wydać środki finansowe przeznaczone na inne cele, a wydatki na rozwiązywanie na bieżąco pojawiających się potrzeb w tym zakresie, co do których zaspakajania gmina jest prawnie zobligowana, są znacząco mniejsze od kosztów takiej inwestycji. Stosowanie w tej sprawie systematycznego działania małymi krokami okazuje się dotychczas skuteczną metodą.

Podczas ostatniej debaty wyborczej, którą przeprowadził portal Ziemi Wschowskiej, powiedział pan, że krytyka pańskich oponentów jest często nieuprawniona, chociaż – jak pan podkreślał – wpisuje się w wyborczą logikę. Wiem, co pana zdaniem było nieuprawnione, bo mówił pan o tym między innymi podczas debaty. Ale – może pan to dzisiaj przyznać w obliczu wyborczego zwycięstwa – które krytyczne uwagi kontrkandydatów traktował pan za zasadne?

Wspominałem już w odpowiedzi na wcześniejsze pytanie o uwzględnieniu w działaniach podczas tej kadencji uwag dotyczących działalności Domu Kultury.

Drugim przykładem jest realizacja postulatów pana Mazura i pana Czopka sugerujących nawiązanie lepszych kontaktów z miejscowymi przedsiębiorcami. Działania zmierzające do poprawienia aktywności urzędu w tym zakresie mają już charakter stały i jednym z ich efektów będzie w najbliższym czasie otwarcie lokalnego biura Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej we Wschowie. Liczę też - i do tego namawiałem na pierwszym zorganizowanym spotkaniu - że dojdzie do integracji naszych przedsiębiorców, która pozwoli ich reprezentantom na pełnienie roli gremium opiniotwórczego i oceniającego samorząd. Fakt, że jednym z zastępców burmistrza jest od kilku miesięcy pan Miłosz Czopek, jest w pewnym stopniu wynikiem porozumienia, by właśnie jego postulaty rozwijania współpracy samorządu z przedsiębiorcami były realizowane już w tej kadencji, a ich wdrożeniem zajmował się autor, co daje największe szanse na powodzenie.

Na całkowicie wstępnym etapie jest kwestia TBS’ów poruszana również przez Pana Miłosza. Działania jakie podjęła gmina, gdy pojawili się inwestorzy, zainteresowani budownictwem mieszkaniowym we Wschowie polegające na uwzględnieniu ich wniosków o dostosowanie planu zagospodarowania przestrzennego do planów inwestycyjnych tych przedsiębiorstw też były wynikiem wskazania tego obszaru jako wymagającego poprawy.

Po I jak i po II turze wyborów zwrócono uwagę na pana silny elektorat wiejski i minimalne różnice, jakie pojawiły się między kandydatami w mieście.  Portal Gazeta-Wschowa pytał pana o komentarz do tzw. wyniku miejskiego po II turze wyborów, ale wtedy pan odmówił. A dzisiaj, ponad rok po wyborach, ten wynik w mieście rodzi w panu jakieś refleksje, spostrzeżenia?

Możemy w tej kwestii prowadzić tylko amatorskie rozważania, nikt bowiem nie przeprowadził analizy tego wyniku w sposób profesjonalny.

Odbieram gminę jako całość i staram się dbać o zrównoważony rozwój całej gminy. Jeśli jednak musimy rozróżniać wyniki tych wyborów w kategorii miasto – wieś, opisałbym ten wynik następująco. W mieście rzeczywiście doszło do remisu – różnica głosów w II turze była minimalna, natomiast wyborcy ze wsi zapewnili mi zwycięstwo wyborcze. Uważam, że przyczyną tego zwycięstwa jest łatwość z jaką można dotrzeć do pojedynczego człowieka i przekonująco przekazać swój program i wartości. Anonimowość i trudność dotarcia z osobistym przekazem do indywidualnego wyborcy w mieście, zwiększa też podatność wyborcy miejskiego na pewnie niesprawdzalne obietnice wyborcze. Moim kontrkandydatom w mieście łatwiej było „zawrócić w głowach” wyborców, niż na wsi, gdzie szybko można zweryfikować dane słowo. Przeprowadzenie dowolnej inwestycji na wsi jest dostrzegane od razu przez wszystkich mieszkańców i oceniane pozytywnie. Wybudowanie chodnika czy drogi w mieście pozytywnie odczuwają mieszkańcy jednej – tej właśnie odnowionej ulicy, a paradoksalnie mieszkańcy osiedla w innej części miasta mogą to potraktować już całkiem inaczej. Na słabszy wynik w mieście mógł mieć też wpływ etap rewitalizacji jaki w mieście był widoczny w tym okresie. Pojawiały się uwagi krytyczne na temat wyciętych wierzb na Placu Zamkowym, czy układu alejek na Placu Farnym. Najważniejsze efekty tej inwestycji, jak remonty elewacji kamienic, czy odbudowa Kolegium Jezuickiego będziemy mogli oceniać (i również krytykować – bo to święte prawo demokracji) praktycznie dopiero w nadchodzących miesiącach. Liczę, że kończenie tych ważnych etapów będzie przekonywać większą ilość wyborców z miasta do samej rewitalizacji, jak i do sprawującego obecnie funkcję burmistrza, podobnie jak i zakończenie innych niezakończonych inwestycji w poprzedniej kadencji.

Mam też świadomość, że najważniejszą sprawą dla miasta są miejsca pracy dla jego mieszkańców. Mam wrażenie, że osoby mieszkające na terenach wiejskich łagodniej znoszą brak pracy, poświęcając się pracy we własnym gospodarstwie. Bezrobotny mieszkaniec miasta ponosząc dodatkowo większe koszty życia w mieście znacznie bardziej odczuwa problemy jakie niesie ze sobą brak pracy. Fakt sprzedaży SWEDWOOD’owi terenów inwestycyjnych, który nie wiązał się z uruchomieniem zakładu pracy był argumentem, który był podnoszony w kampanii jako krytyczny i znajdował zwolenników.

Te sprawy postrzegam jako czynniki, które mogły wpłynąć na słabszy wynik w mieście w ostatnich wyborach.

Chciałbym rozmowę zakończyć następującym pytaniem. Minione wybory zapewniły większość polityczną w radzie. Ten stan oraz nabyte doświadczenie z poprzednich kadencji na fotelu burmistrza, pozwalają na sprawowanie władzy w pewniejszy i spokojniejszy sposób. Ale na pewno są jakieś problemy. Jaki wymieniłby Pan jako najistotniejszy?

Po ośmiu latach bycia burmistrzem, patrząc każdemu w oczy, mogę powiedzieć, że mam dobrą orientację jakie są potrzeby naszego miasta – co należy w nim zrobić, żeby ludziom żyło się tutaj dobrze. Ilość spotkań z mieszkańcami, kolejne wybory, systematyczne kontakty z przedstawicielami instytucji dają mi ciągle aktualizowany, dobry pogląd na to jakie działania należy podejmować. I tą wiedzę ciągle muszę konfrontować ze świadomością realnych możliwości takiej gminy jak Wschowa. W prawdziwej rozmowie o Wschowie nie możemy nie wspomnieć o tym, że nie jest to najbogatsze miasto w Polsce. Roczne dochody Wschowy z tytułu podatku od przedsiębiorstw (CIT) są na poziomie 200.000 złotych, gdzie dla porównania są gminy o wielkości Wschowy mające ten przychód na poziomie kilku milionów. Brak jest więc potencjału, który zapewniałby spokojną realizację działań zmierzających do zaspokajania potrzeb społecznych. I to budzi mój największy niepokój. Znając bowiem potrzeby oraz możliwości i patrząc na oczekiwania społeczne muszę działać nie ulegając taniemu populizmowi, co czasami popycha do realizacji spektakularnych, na pierwszy rzut oka, inwestycji w celach uzyskania poklasku. Przykładem oddającym te dylematy jest decyzja o inwestycji w tereny aktywności gospodarczej, która nie spowoduje bezpośrednio poprawy warunków życia, ale za to daje szansę na zwiększenie dochodów gminy w przyszłości. Podobnie traktuję rewitalizację. Jej realizacja wraz z przygotowaniem terenów pod działalność gospodarczą, wpisuje się w strategię zrównoważonego rozwoju gminy. Jeśli za cel swojej pracy stawiam dobro tego miasta to muszę do niego zmierzać w taki sposób, aby dać miastu szansę na zwiększenie jego dochodów, wyrywając się z zamkniętego kręgu niemożności finansowej.

opracowanie: Alina Strawczyńska, Krzysztof Jasek
pytania: Alina Strawczyńska, Rafał Klan, Krzysztof Jasek

Zapraszamy do lektury I częściII części i III części wywiadu

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 39 gości oraz 0 użytkowników.