Wywiady

Wywiady

Postanowiłem, że ubiorę kobietę w światłocień…

Patryk Kościółko, fotograf i pasjonat mody w najbliższym czasie (23.09) we wschowskiej Baszcie zaprezentuje swój projekt fotograficzny, nad którym pracował w ciągu ostatnich dwóch lat. Cykl czarno-białych fotografii przedstawia akty kobiece. O trudnościach i wyzwaniach związanych z realizacją tego przedsięwzięcia artystycznego  rozmawia z Tomaszem Wojnarowskim.

23 września zaprezentujesz w Baszcie fotograficzne akty kobiece, nad którymi pracowałeś w ciągu ostatnich dwóch lat. Jaka jest różnica między aktem a fotografią komercyjną, pornografią?

Chodzi chyba o emocje. I jedne i drugie fotografie budzą pewne emocje. Myślę, że fotografia aktu ma skłonić odbiorcę do refleksji, może nawet do jakiegoś przeżycia estetycznego. Fotografie, które pojawiają się np. w Playboyu odwołują się raczej do tego, co w nas pierwotne, zwierzęce, do jakiś żądz, zaspokojenia pragnień fizycznych.

Zanim przejdziemy do fotografii aktów, cofnijmy się trochę w czasie. Kiedy po raz pierwszy sięgnąłeś po aparat?

Wszystko zaczęło się od rysunków, które wykonywałem będąc jeszcze nastolatkiem. W sumie to nawet coś mi tam wychodziło. Myślałem, że pójdę właśnie w tym kierunku, ale potem przyszedł okres dojrzewania, czas buntu, a co za tym idzie komplikacje z edukacją. Stare dzieje. W każdym razie któregoś dnia wpadłem na pomysł, żeby kupić sobie aparat. Miałem wtedy jakieś 16 albo 17 lat. Na wakacje pojechałem do ojca do pracy w Niemczech, zarobiłem trochę pieniędzy i kupiłem swojego pierwszego Canona 300D… i zacząłem rzeźbić. To był pierwszy sprzęt do którego przeczytałem całą instrukcję obsługi, od deski do deski. Początki nie były rewelacyjne. Ale miałem zaparcie. Zacząłem czytać sporo książek na temat fotografii, szukałem inspiracji w twórczości innych fotografów.

A sam akt jako określony typ fotografii… kiedy pojawił się w kręgu Twoich zainteresowań?

Wszystko zaczęło się od lektury autobiografii Helmuta Newtona. Miał on w swoim dorobku ciekawe, kontrowersyjne prace. Osobiście nie chciałem iść w tym kierunku, aż tak daleko. Z drugiej strony poznawałem twórczość Wacława Wantucha i jego fotografie. To takie teoretyczne podstawy. W praktyce  fotografowałem kobiety już od dawna, teraz przyszedł moment na nieco inne spojrzenie na nie.

Jakie są w takim razie współczesne kobiety w Twoim wyobrażeniu?

Duży wpływ na tematykę projektu miała moda, którą fascynuję się od dawien dawna. Uważam, że jest to dziedzina sztuki najbliższa człowiekowi, dlatego, że jest najbardziej powszechna. Każdy z nas może bawić się, eksperymentować kolorami tworząc własne kompozycje. Uważam, że kobieta w dzisiejszych czasach nie przywiązuje większej wagi do ubioru, często ukrywa piękną linię swego ciała pod luźnymi ubraniami, nie często pasującymi do reszty garderoby. Dlatego postanowiłem, że ubiorę kobietę bardzo zmysłowo, nie w tkaninę, ale w światłocień.

 

Ładnie to zabrzmiało, wróćmy jednak do samego procesu powstawania aktu fotograficznego. Masz już pomysł na zdjęcia, co dalej?

Niestety to nie jest tak, że otwierasz studio i od razu kobiety pchają się drzwiami i oknami, żeby tylko zrobić im zdjęcie. Początkowo największy problem polegał właśnie na tym, żeby nakłonić jakąś dziewczynę na pozowanie. Spore problemy miałem też ze znalezieniem odpowiedniej dla siebie pracowni, biegałem po mieście ze sprzętem, lampami, statywami. Ale w końcu jakoś się udało. W sumie praca nad projektem trwała blisko dwa lata. W tym czasie sporo się wydarzyło… m.in. spalił mi się twardy dysk, na którym miałem zapisane oryginalne pliki ze zdjęciami. W ten sposób straciłem trzy ze swoich prac, których już nigdy nie odzyskam. Na dysku były też fotografie, które na szczęście zdążyłem wcześniej wydrukować.

Wydruki, które będzie można zobaczyć na wystawie są zatem jak obrazy, nie można dodrukować ich kolejnych odbitek…

No tak, co prawda istnieje możliwość odzyskania danych, ale to bardzo kosztowny proces, ale może kiedyś ktoś się tym zainteresuje…

Pierwsze kontakty z modelkami…

Myślę, że patrzyły na mnie wtedy jak na jakiegoś świra, nie brały tych moich propozycji na poważnie…

A one miały już jakieś doświadczenie w pozowaniu?

Nie, właśnie to było dla mnie ważne, żeby to nie były dziewczyny, które  profesjonalnie zajmują się pozowaniem. Tego typu dziewczyny idą w kierunku pewnych sztucznych zachowań przed obiektywem, są wystudiowane. Drugim warunkiem było to, żeby kobiety na moich fotografiach różniły się od siebie pod względem fizjonomii, nie były „takie same”. Dziewczyny pozowały za darmo, na koniec, po skończonej sesji, otrzymywały swoje fotografie w większym formacie. Kiedy już wykonałem pierwsze zdjęcia, było znacznie łatwiej. Nowe modelki mogły obejrzeć moje poprzednie prace i nabrać przez to większego przekonania do tego, co robię. Zaczęły przyjeżdżać do mnie na sesje z Zielonej Góry, z Poznania.

W trakcie takiego spotkania naciskałeś spust migawki bez opamiętania, aż w końcu coś wyszło…?

Nie. Wcześniej, przed spotkaniem miałem już koncepcję tego, jak chcę przedstawić modelkę. Robiłem serię zdjęć do danej pozycji.  Modelka była ustawiona a ja w tym czasie robiłem różne kadry, ujęcia, tak żeby potem z tego wybrać to, co najbardziej będzie mi odpowiadać. Ale i tak w sumie z takiego jednego spotkania wychodziło mi kilkaset ujęć.

Jakie były największe trudności na planie zdjęciowym?

Przede wszystkim skrępowanie fotografowanych osób. Dlatego zdjęcia zaczynaliśmy od przyzwyczajania się do siebie, od ułożenia modelki w pozycji bardziej zamkniętej, skromnej, żeby potem przejść do zdjęć bardziej odważnych.

Modelki wychodziły czasami z pomysłem na układ ciała?

Zwykle wszystko opierało się na naturalnym ruchu kobiety, to pozwalało mi odnaleźć ciekawy kadr. Oczywiście na początku, w związku z tym, że to były dziewczyny bez większego doświadczenia w pozowaniu, trzeba było nimi pokierować. Potem same już wchodziły w rolę. Na to wszystko nakładały się jeszcze moje wyobrażenia, pomysły na ukazanie kobiecego ciała.

Na cykl składa się blisko dwadzieścia zdjęć, możesz wskazać swoje ulubione fotografie?

Jest ich kilka, na przykład zdjęcie przedstawiające kobiece nogi, albo te, które znajduje się za mną (kobieta zwrócona do nas plecami). Jak patrzę na nie… to czasami po prostu nie daję rady. Nie chodzi o samouwielbienie, po prostu jestem zadowolony z tego projektu. To chyba dotarło do mnie ostatnio. W swoim studio fotografii rozłożyłem sobie wszystkie prace na ziemi i pomyślałem, że wykonałem całkiem niezłą robotę.

Często zdarza się, że ludzie zajmujący się sztuką tracą po jakimś czasie zainteresowanie własnymi pracami, oceniają je dość krytycznie, czasami nawet niszczą, wiedzą, że mogliby coś poprawić, zmienić… a Ty jesteś zachwycony?!

Tak, zwykle mam podobne odczucia wobec tego, co fotografuję. Natomiast ten cykl bardzo lubię. Może to wynika z tego, że rzadko na te akty patrzę.

Dlaczego fotografie są monochromatyczne, tylko czerń i biel?

Pozbawienie fotografii kolorów pozwala skoncentrować uwagę odbiorcy na formie, kształcie. To było dla mnie najważniejsze. Kolor sprawiłby, że urok tych prac po prostu gdzieś  by uciekł.

Kobiety na Twoich zdjęciach są wyizolowane z otoczenia, często operujesz fragmentem, szczegółem, nieomal wycinasz poszczególne części ciała. Jedne są ważniejsze od drugich?

Raczej chodziło mi o ukazanie całego ciała, ale właśnie we fragmentach.  Nie będę ukrywać, że takim ważnym motywem, który pojawia się dość często na moich zdjęciach są nogi. 

Motyw?

Nogi jak nogi.

Ta fragmentaryczność w czymś ci pomogła?

Na pewno pozwoliła lepiej zaplanować bieg linii, ukazać go w ciekawy, czasem wręcz abstrakcyjny sposób.

Białe tło dominuje na Twoich fotografiach. Ta biel sprawia, że postacie są jakby oderwane od rzeczywistości, wyizolowane z niej. Nie myślałeś o tym, żeby wprowadzić jakieś inne tło, już nie tak jednolite, być może z jakąś fakturą.

Nie, to była przemyślana decyzja. Jak już wspominałem, chciałem ukazać czystą linię, która w żaden sposób nie będzie zakłócona niepotrzebnymi elementami.

Co nowego wnosi w takim razie Twój projekt do fotografii aktu?

To trudne pytanie. Czy moje fotografie wniosą coś nowego? Zależało mi na ukazaniu piękna kobiecego ciała. Chodziło mi o wyeksponowanie kobiecego ciała. O grę światłem i cieniem. Zależało mi na tym, żeby kobiece ciało ukryć w cieniu, wyeksponować je poprzez linię, kontur. Praktycznie postaci ludzkiej nie widać. To główny sposób ukazania kobiety.

Jakiej reakcji spodziewasz się ze strony mieszkańców?

Myślę, że będzie spore zainteresowanie…

Spowodowane?

Spowodowane tym, że na zdjęciach są nagie kobiety.  Liczę, że pojawią się również ludzie, którzy przejdą nad nagością na wyższy poziom, zobaczą w zaprezentowanych aktach istotę piękna ludzkiego ciała.

Nie boisz się, że znajdą się jacyś ludzie, którzy uznają Twoją wystawę za kontrowersyjną? W końcu we Wschowie chyba po raz pierwszy będzie można oglądać akty zaprezentowane publicznie?

Dla mnie takim papierkiem lakmusowym jest moja mama. Ona zresztą od początku była przeciwna temu projektowi. Pierwsze prace, kiedy nie miałem jeszcze studia, trzymałem w domu. Kiedyś je znalazła. Tamte fotografie były utrzymane w ciemnych barwach, kiedy jednak dostrzegła na jednej z nich zarys piersi, mocno się zdenerwowała. Najgorzej, że czasami do naszego domu zachodzi jeden z zakonników-franciszkanów, wtedy jednak jakoś nie trafił na te moje zdjęcia. Skoro moja mama w końcu zaakceptowała te zdjęcia, to myślę, że nie będzie z nimi problemu.   

Nauczyłeś się czegoś nowego o kobietach robiąc im zdjęcia?

Zaskoczyła mnie ich dwoistość, umiejętność przechodzenia z jednej roli do drugiej. Kiedyś fotografowałem pewną dziewczynę, na planie nie było żadnych problemów. Kiedy skończyliśmy pracę, chciała się ubrać, wtedy poprosiła, żebym się odwrócił. Ten moment przechodzenia z roli modelki pozującej przed fotografem w rolę zwykłej dziewczyny był zarezerwowany tylko dla niej.

Rozmiary prac, które zaprezentujesz w Baszcie, zwykle przekraczają metr długości i wysokości. Dlaczego wybrałeś tak duży format? Chcesz zrobić wrażenie na tych, którzy przyjdą zobaczyć zdjęcia?

To zupełnie inny sposób oglądania fotografii. Fragmenty ciała pokazane na dużym płótnie wywołują zupełnie inne reakcje niż małe zdjęcia, choćby były formatu A4 czy A3. Można dokładnie przyjrzeć się fakturze skóry, linii ciała. Fotografie są bardziej… namacalne.

Dlaczego na Twoich zdjęciach nie pojawiają się mężczyźni?

Tematyka projektu od samego początku była ukierunkowana na fotografię kobiet, nie było mowy o włączeniu do niego aktu męskiego. Nie ukrywam, że zainteresowanie fotografią ze strony mężczyzn było duże, ale nie przewiduję w najbliższym czasie podejmowania tego tematu… Choć z drugiej strony nie przekreślam tego wątku definitywnie.

Chcesz jeszcze kontynuować ten projekt w przyszłości?

Nie wiem. Mam kilka wizji, które chciałbym przenieść na papier, ale na dzień dzisiejszy nie będę zdradzał szczegółów. Chciałbym połączyć fotografię z malarstwem, a co z tego wyjdzie, okaże się w przyszłości.

Komentarze   

 
#3 Abrimaal 2011-09-25 19:53
Rzeczywiście, znalezienie chętnej fotomodelki we Wschowie nie graniczy z cudem, tylko nim jest. Gdy amatorsko fotografowałem mniej lub bardziej rozebrane kobiety, łatwiej było namówić mieszkankę większego miasta do przyjazdu tutaj na własny koszt niż jakąkolwiek mieszkankę Wschowy.
 
 
#2 Anita 2011-09-15 16:50
Pięknie...:) Chętnie bym obejrzała tą wystawę, jednak Katowice są trochę daleko....
 
 
#1 Łasuch 2011-09-15 11:59
Laseczki na wystawie? Niezły pomysł. Warto zobaczyć ile fotograf schował a ile pokazał.
 

Ostatnie komentarze

  • Rafaello diTravelfan
    Hej ! Jestem świeżo po lekturze Twojej barwnej relacji z imprezy Kolory pustynnych ...

    Czytaj więcej...

     
  • www.
    Nie do końca ze wszystkim się zgodzę, ale w gruncie rzeczy dobrze napisane i będę ...

    Czytaj więcej...

     
  • Krystyna
    Brawo Janeczko - są miejsca,gdzie rządzi przyroda, a nie pseudoturyści jakiejkolwiek ...

    Czytaj więcej...

     
  • anastazja
    świetnie autor opisuje swoje wojaże w lutym i ja lecę do Indii i trochę się ...

    Czytaj więcej...

     
  • http://www.
    Bardzo dobrze powiedziane, w wielu kwestiach się zgadzam.

    Czytaj więcej...

Gościmy

Odwiedza nas 15 gości oraz 0 użytkowników.